sobota, 9 czerwca 2012

003 - Rozdział 2

Nie czytałeś/aś rozdziału 1?
Zjedź na dół i wciśnij 'starsze posty'.
                                                        Miłej lektury. 
                                                      Pozdrawiam Nemezis
 ***

Nie sposób nienawidzić szaleńca - jak nie sposób być złym na nieożywiony przedmiot, o który uderzyłeś się łokciem.
                                                                                                         Jonathan Carroll

 Po wyjściu chłopaka siadam pod zimną ścianą, przyciągając nogi pod brodę.
Zwykły gest a tak bardzo boli.
Moje ścięgna pieką przeraźliwie po wczorajszej przemianie.
 Jestem taka zmęczona...
Jakaś część mnie czuje niewysłowioną ulgę, z powodu przyjęcia posiłku, ale druga nadal błaga o chwilę odpoczynku.
Kładę głowę na miękkich kolanach, które ciasno owijam rękami.
Zamykam oczy, ciemność która kryje się pod powiekami wydaje się być bardziej przyjazna, od tej w lochu.
Boje się zasnąć, przeraża mnie myśl, że mogę być czegoś nieświadoma.
  Ale zanim cokolwiek robię, sen chwyta mój umysł w lepkie macki tak mocno, iż nie wiem jak się z nich oswobodzić.

ωѕρσмиιєиια 

 Krzyki dorosłych i dzieci zlewają się w jedno.
Zdezorientowana rozglądam się wokół, czując w nozdrzach słodki zapach żywicy mieszający się z czyjąś lepką mocą.
Wiem, że ktoś używa zabronionej już magii, ale nie mogę namierzyć tego idioty.
Chowam się przed nadchodzącym niebezpieczeństwem za małą chatką i obserwuje wychylając dyskretnie głowę zza obskrobanej ściany.
Fundrzy wychodzą z gęstego lasu z taką prędkością, że widzę tylko rozmazane smugi. 
Czuje jak moje ciało sztywnieje, mięśnie napinają się do granic wytrzymałości.
 Mijają sekundy, a ja wciąż stoję jak słup soli w tym samym miejscu.
Przeklinam swoje tchórzostwo.
Powoli, z jak największą ostrożnością wypuszczam powietrze z płuc.
Ci z nas którym szczęście sprzyja, są już na terenie naszego państwa gdzie nic im nie grozi.
Inni nieszczęśnicy leżą na ziemi, która powoli zamienia się w gęste błoto za sprawą migoczącej wszystkimi kolorami krwi.  
'Uciekaj'!!! - wrzeszczą moje myśli. 'Bierz przykład z innych i zbieraj dupę w troki'!!!
Waham się.
Widok xandyjskiego dziecka szarpiącego się w ramionach wroga pomaga mi w podjęciu decyzji.
Ten mały człowiek jest bezbronny, nie umie jeszcze nawiązywać kontaktu, nie wie jak się bronić. 
Muszę mu pomóc.
Sięgam głęboko do umysłu, szukając Axela.
Kiedy wreszcie dochodzi do niego powód, dla którego go wezwałam stawia opór.
Próbuje się wydostać z mojego ciała, co tylko potęguje ból, towarzyszący przemianie. 
'Axel to moja decyzja, zaakceptuj ją!'  - Krzyczę do niego wściekła. 
Duch jednak nie ma najmniejszego zamiaru przestać się wierzgać.  
Z satysfakcją stwierdzam, że jestem silniejsza.  
Moje uszy wydłużają się i przybierają szpiczasty kształt, niczym u elfki.
W rzeczywistości jest to tylko metamorfoza, dzięki której jeszcze lepiej słyszę.
Usta stają się czerwieńsze i wydatniejsze.
Włosy prostują się, i przybierają platynowy odcień.
Skóra mrowi mnie, niemiłosiernie swędzi i szczypie.
Dochodzi do mnie myśl jaka zawsze gości w moim umyśle przy przemianie.
'Zaraz oszaleje'
Paznokcie wydłużają się, a jad jaki do nich dochodzi pali mi naskórek.
Staram się nie krzyczeć i wychodzi mi to całkiem nieźle.
Kiedy proces dobiega końca, biorę się do pracy.
Wychodzę z ukrycia i rzucam się na najbliższego fundra.
 Łapię go mocno za szyje, miażdżąc krtań.
Fundyjskie ciało upada bezwładnie obok kałuży xandyjskiej krwi.
Dziwny widok, na który kręci mi się w głowie.
Powalam kolejnego przeciwnika, podcinając mu gardło ostrym paznokciem. *
Zdaje sobie sprawę z tego, że nie mam szans, tych dwóch jeszcze przed chwilą żyjących ludzi, zapłaciło srogo za chwilę nieuwagi, wszyscy inni przeciwnicy są w pełnej gotowości. 
Nie dam sobie z nimi rady.
Poddaje się, czując na sobie ostre spojrzenia wrogów.
Trzymają mnie w straszliwej pułapce spojrzeń. 
Chwilę później wybuchają śmiechem, informując mnie o porażce.
Szybko obracam głową rejestrując i przetwarzając obraz.
Drżę widząc ile fundrów tu jest.
Ludzi naszej rasy jest już tylko dwóch.
Ja i sześcioletni chłopak, którego znam tylko z widzenia. 
Jego oczy, zazwyczaj małe i jasne teraz są wielkie i lśniące niczym wypolerowane talerze.
Niegdyś pełne usta zaciskają się w wąską kreskę. 
Blada cera kontrastuje z nieprzeniknioną głębią czarnych loków.
Łysy mężczyzna trzyma go w żelaznym uścisku, podkładając pod gardło dłoń, a to co w niej trzyma sprawia, że krzyczę.
- Nie możesz go zabić! - Mój głos brzmi śmieszniej od słów jakie wypowiadam.
Usta bezwłosego wykrzywiają się w obleśnym grymasie ani trochę nie przypominającym uśmiechu. 
Coś się we mnie przestawia.
W mgnieniu oka pokonuje dzielącą nas odległość i wymierzam łysemu potężny cios w krocze.
Upada, uwalniając dziecko, które drżąc podbiega do mnie i kurczowo chwyta się mojej nogi, jak gdyby była jego wybawieniem.
Czuje jak czyjeś lepkie i śliskie dłonie zaciskają się agresywnie na moich nadgarstkach i wiem, że to koniec.
 - Będziesz grzeczna? Czy mam cię unieszkodliwić? - Chrypi głos za mną.
Kolejny Funder podchodzi do mnie i odlepia ode mnie dziecko, które przeraźliwie krzyczy i płacze. 
Rzucam się próbując zatrzymać przy sobie chłopca, by mieć pewność, że jest bezpieczny.
I wtedy czuje jak przez moje ciało przechodzi prąd.
Axel opuszcza mnie, chcąc uniknąć potwornego bólu. 
Zostawia mnie samą, w tej kruchej, ludzkiej postaci na pastwę losu paralizatora.
 
*** 
 Budzi mnie krzyk.
Mija parę chwil zanim uświadamiam sobie, że wydobywa się z moich ust.
Zawstydzona zamykam je tak szybko, że słyszę nieprzyjemny szczęk zębów.
Łzy wlewają mi się do gardła, na wspomnienie sześciolatka, który najprawdopodobniej już nie żyje.
Łkam cicho jak mała mysz.
Przełykam ślinę, próbując pozbyć się nieprzyjemnego ucisku w krtani - Na próżno. 
Pełna wściekłości wyczuwam obecność Axela.
Mamroczę kilka nieprzyjemnych słów i czuje jak duch wycofuje się.
  Chcę być sama, ale los mi nie sprzyja.
Drzwi uchylają się poskrzypując.
 Pełna niepokoju walczę ze sobą, aby się nie skulić.
Prostuje się, ocierając dłońmi łzy.
Staram się przybrać spokojny wyraz twarzy, ale czuje, że ani trochę mi to nie wychodzi.
 - Pomogę ci się stąd wydostać. - Po tym krótkim zdaniu rozpoznaje tego, kto do mnie przemawia i omal się nie uśmiecham. 
Nie mogłabym pomylić tego głosu z żadnym innym.

***
* śmiesznie brzmi?

Chciałam serdecznie podziękować wszystkim za motywujące komentarze, bez których nie miałabym sił na napisanie tego rozdziału.
Po ich przeczytaniu czuje się pozytywnie podbudowana :)))
Dedykuje tą notkę Blossick. <3
Oraz Lawliet.  <3
Dziękuje wam bardzo.

***
I jeszcze raz:  Proszę o wyrozumiałość, ponieważ mam dopiero 14 lat i łatwo mnie zniechęcić.
Obserwuj mnie proszę :)

17 komentarzy:

  1. zajebiscie sie zapowiada :P
    i czekam na nn post :p

    OdpowiedzUsuń
  2. niezaprzeczalnie zdolna 14. Nie wiem jak ty to robisz, że piszesz tak świetnie. No nie.. 14 lat <3

    A i u mnie nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w tym < 33 xdd Czekam na nn ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Możesz informowac mnie o nowych notkach, taki spam mi nie przeszkadza. Nie lubię jeśli ktoś po prostu wchodzi na bloga, spamuje i wychodzi nie czytając nic.

    A notka świetna, naprawdę, z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej, bardzo podobało mi się w jaki sposób oddałaś wspomnienia bohaterki i ból który przeżywała po przebudzeniu się. W ogóle ciekawy pomysł z tymi duchami, naprawdę, nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam :) genialne po prostu! :D
    Czekam na więcej :*
    Pisz szybko! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskieee ♥
    Świetnie piszesz, Twój styl pisania jest o wiele dojrzalszy od Twojego wieku ;) Gdybyś nie napisała ile masz lat, nie uwierzyłabym Ci ;)
    Dziękuje za dedykacje ;)
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, ciekawość wręcz wrze we mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie!!!!!!!!!!!
    Nigdy bym nie powiedziała, że masz 14 lat!
    Piszesz doskonale!
    Uwierz, naprawdę kupiłabym Twoją książkę!, ^^
    Pozdrawiam, ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego, jestem w połowie pierwszego rozdziału, ale ponieważ muszę odejść niestety od komputera to wrócę tu później. Świetnie piszesz, a mój starszy brat właśnie siłą odrywa mnie od klawiatury, więc wybacz, ale wrócę tu później.
    Pozdrawiam!
    PS. Pod jakim tytułem znajdę na YT utwór, który słyszę czytając twojego bloga? Będę wdzięczna, jeśli mi powiesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz b. fajnego bloga
    + ja dopiero zaczynam, więc
    miło mi będzie jak odwiedzisz
    mojego i zostawisz komentarz.
    http://mynightandday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. piszesz cudownie<3
    blog jest świetny<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieki :) mozemy sie poobserwowac, nie widze cie w moich bserwaorach jednak :(

    OdpowiedzUsuń
  11. ja już obserwuje :) i liczę na rewanżyk :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam już całość. GENIALNE - tylko tyle potrafię powiedzieć. Naprawdę masz tyle lat co ja? Nigdy bym nie pomyślała. Twój styl pisania... jest świetny. Fantastyczny jest również sposób jakim oddajesz emocje dziejące się w opowiadaniu, w bohaterce... Świetnie niesamowita treść. Cudo.
    Z wielką chęcią dodałabym się do obserwatorów, ale niestety coś mi się popsuło i nie mogę obserwować żadnego bloga... Jak tylko to się naprawi to się tam dodam.
    Z niecierpliwością czekam na rozdział 3. Trzymam też kciuki, abyś nie porzuciła tego bloga, jak to się niestety często zdarza przy młodych, utalentowanych blogerach.
    Dzięki za podanie tytułu, szczerze to nigdy bym nie pomyślała, że ten utwór jest skomponowany przez Evanesce.
    PS. Lubisz Jonathana Carrolla? Ja osobiście kocham jego twórczość.
    Pozdrawiam!
    (Przepraszam, że się tak rozpisałam.)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak? No dobrze... W takim razie pod każdym twoim rozdziałem będę się rozpisywała, oczywiście, jeśli brat mi da.
    Popełniłam głupią pomyłkę w poprzednim komentarzu, powinnam napisać "nigdy bym nie pomyślała, że ten utwór jest skomponowany przez Ansona Lee", wybacz, ale się śpieszyłam. :)
    Już dodaję, dodaję. Kilka ostatnich poprawek i będzie!
    Rzeczywiście, masz może konto na portalu Zapytaj.onet.pl?
    Dzięęęki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Podoba mi się Twój blog.
    + zapraszam też do siebie, bo ja dopiero zaczynam ;)
    miło mi będzie jak zostawisz jakiś ślad po sobie ;3

    OdpowiedzUsuń
  15. I kolejny wspaniały rozdział. Uwielbiam wspomnienia w opowiadaniach, a główna bohaterka wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Przykro mi się zrobiło z powodu tego sześciolatka...
    Naprawdę gratuluję twórczości, świetnie kreujesz świat przedstawiony. Podoba mi się też pisanie opowiadania w formie teraźniejszej, taka ciekawa odmiana. I niesamowicie pasuje do klimatu. Naprawdę jestem zachwycona, że mam okazję czytać takiego fajnego bloga!
    Bardzo Ci dziękuje za dedykację, to zaszczyt na takim blogu! :**
    PS. Jesteś u mnie w linkach! Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  16. NN na http://camille-grant.blogspot.com/ :) Serdecznie zapraszam ;d

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje Ci za komentarz :)
Jest mi bardzo miło jeśli podobał ci się rozdział